Gigantyczne klify Los Gigantes na Teneryfie

Wyspy Kanaryjskie należące do Hiszpanii to raj na ziemii. Każda z wysp jest inna, jednak to Teneryfa jest najczęściej odwiedzana ze względu na różnorodność krajobrazu. Jest to wyspa kontrastów. Poczynając od przepięknych złocisto-piaszczystych plaż po czarne pochodzenia wulkanicznego, które mienią się w słońcu jak brokat. Zielonych dolin przypominających tereny Irlandii, księżycowych rejonów jak ze Star Trek, czy kamienistych obszarów Arizony. Kończąc na magicznych lasach jak z Hobbita, przez szlaki górskie oraz niesamowitych rozmiarów klify wyłaniające się z oceanu. Pogoda również dopisuje cały rok dzięki swojemu położeniu na środku oceanu niemalże 300 km od linii brzegowej Maroko. Krótko rzecz biorąc, to jak cały kontynent zawarty na 2000 km². Ilość atrakcji, jakie oferuje ta wyspa, jest niezliczona. Istnieje jednak miejsce, które zapiera dech w piersiach i swym wyglądem przypomina krainy jak z filmów o pirackich przygodach. Mowa tu o Los Gigantes, czyli gigantycznych klifach położonych na zachodnim wybrzeżu. Wyrastają one na wysokość około 600 m n.p.m. Najlepiej obserwować je podczas jednego z oferowanych rejsów, na którym przy okazji będziemy mogli spotkać egzotyczne zwierzęta takie jak delfiny i walenie. A żeby było zabawniej mała plaża mieszcząca się u ich podnóży, do której dostęp jest tylko od strony oceanu, była kiedyś przystanią dla pirackich statków. Wysoko w górach znajdowała się ich osada, do której można się było dostać pieszą wędrówką wąwozem, obecnie o nazwie Masca. Jak widać, istnieje dość spore prawdopodobieństwo, że miejsce to było inspiracja reżyserów, by odwzorować czasy podbojów rozbójników.